czwartek, 24 maja 2012

Trudne sprawy życia codziennego...

Chyba każdy w swoim życiu stoi nad "przepaścią" wyboru i nie wie co ma zrobić.
Nie wiem, czy was też to spotkało, ale chyba każdy tak ma. Na początku, są to mało ważne wybory. Wybranie sukienki dla lalki, wybranie imienia dla misia, to są najczęstrze kłopoty dzieci.
W miare jak czas "leci" nasze problemy są większe, ale zawsze bez względu na wiek, ten dany problem, w tej danej chwili, jest dla nas najważniejszy. Dopiero z perspektywy czasu, rozumiemy że to co dla nas było takie ważne, tak naprawdę było nieistotne, bądź nieważne, biorąc pod uwagę istotność problemów innych ludzi, np. jak tu przetrwać następny dzień, kiedy ludzie z innego plemienia chcą cię zabić.
Przy takich sprawach nasze życie, ludzi mieszkających w dużych miastach, wydawają się nijakie i błache, lecz mimo to są niecierpiące zwłoki.
Ja mimo świadomości powagi chwili i tego co się dzieje na świecie, stoję nad bardzo ważną decyzją w swoim życiu, która może aczkolwiek nie musi, zaważyć na moim przyszłym życiu.
Nie, nie myślę tu o zamąż pójściu. Chodzi mi o wybór szkoły wyższej.
Jak ja rocznik '93, mam wiedzieć co chce robić w życiu. Przecież to niedorzeczne!
Wszyscy mnie naciskają i patrzą z dziwną miną jak można tego nie wiedzieć...?
A ja po prostu nie wiem. Zastanawiam się czasami kim tak naprawdę jestem, co potrafie, w czym jestem dobra. Ale moja odpowiedź zawsze jest "nie wiem".
Czuję się odrobine jak bohaterka "Breakfast at Tiffany's"(Śniadanie u Tiffaniego). Ona też nie wiedziała. Może i tak, ale życie to nie film. Spotyka nas w życiu bardzo wiele pięknych chwil, lecz mam nieodparte wrażenie, że niestety więcej jest tych nieprzyjemnych.
Może i myślę zbyt pesymistycznie, ale to wszystko mnie przytłacza, aż za bardzo. Czy to wszystko co robimy w życiu ma sens. Staramy się, robimy wszystko jak najlepiej, a zawsze dostajemy za drobne niedociągnięcia. Myślę, że to że żyje jest jakimś cudem. A ten cud zawdzięczam swojej najlepszej przyjaciółce, która zawsze mnie wspierała. Bez względu na to co inni o mnie mówili.
Wszystkim życzę, takiego przyjaciela, a sobie... no cóż podejmowania trafnych decyzji i siły na odparcie im ataku... Zresztą tego, też wam serdecznie życzę:).

au revoir!
Chatte